czwartek, 17 marca 2011

21. Tunika "Burasek"

Z lekką nieśmiałością, ale wielką przyjemnością prezentuję Wam moją Tunikę "Burasek".


Myślałam, że już nigdy się nie złoży i nie trafi się okazja by ją Wam pokazać, ale na szczęście wczoraj udało mi się namówić światowej sławy modelkę Naomi Campbell  i w końcu odbyła się wyczekana sesja :) Zdjęcia robione wieczorem, więc kolory trochę przekłamane - tunika wyszła jaśniejsza niż w oryginale a i skóra topmodelki lekko wyblakła :) Kasą też dużą nie dysponuję, więc gaża nie była wysoka, stąd ta smutna mina u Naomi :)  



Może mimo tych utrudnień da się ją jeszcze namówić na kilka zdjęć w plenerze, wtedy uzupełnie post, na zewnątrz w świetle dziennym może uda się uchwycić szczegóły.
Ale żarty żartami a teraz do rzeczy :) Nie ukrywam, trochę się nagimnastykowałam przy tym projekcie, kilka razy prułam karczek bo nie mogłam uformować dobrze ramion, aż mój mąż się ze mnie śmiał, że mam nową pasję - prucie. Ale może dlatego, że tak ją wymęczyłam (projekt hulał po moim mieszkaniu prawie rok) to jestem z niej bardzo dumna. A dumna głównie dlatego, że udało mi się ją skończyć, a nie ukrywam jest to jeden z moich problemów. (Jestem mistrzem rozgrzebanych prac), po drugie cieszy mnie jeszcze jedna rzecz, a mianowicie to, że oprócz pracy, którą w nią włożyłam nic mnie nie kosztowała, bo włóczka jest darowana. (Nie wiem jak jest u Was, ale Ja wśród bliskich i dalszych znajomych jestem znana z szaleństwa robótkowego, więc często się zdarza, że jestem obdarowywana włóczkami, gazetkami itd. - Włóczka z której zrobiłam tunikę to dar od mojej sąsiadki :) Część dolną wykonałam w calości na maszynie dziewiarskiej, są to zszyte ze sobą dwa prostokąty, całość w oczkach prawych plus ściągacz 2 o. prawe i 2 o. lewe przez 10 rzędów. Nie ma żadnego wścięcia w talii, ale można fantazyjnie przewiązać pasek (może wykonam taki sznur warkoczem do wiązania w przyszłości, zobaczy się). Góra natomiast była robiona w poprzek i na bieżąco wrabiana w dół. Opis wykonania karczku jest dość zawiły i przez moje błędy, mocno improwizowany w miarę postępu pracy, więc oszczędzę Wam szczegółów.  W sumie mogę się jeszcze pokusić o to, by zmniejszyć trochę dekolt mocniej go zszywając, ale to już ocenię w trakcie eksploatacji.

PS. Kolczyki, które mam na uszach są mojej produkcji, w zbliżeniu zaprezentuję je w innym poście.


MATERIAŁY:
WŁÓCZKA:   ANILUX ZORZA (100g/250m)
                        KOLOR - SZARY 25% wełna 75% anilana
DRUTY:  4,5
MASZYNA - IGŁY: 10
Zużyłam 6 motków, więc do mojego licznika dopisuję 1500 m.

3 komentarze:

  1. Ja również jestem mistrzem rozgrzebanych różnych prac, ale widocznie to tak musi być! tunika bardzo fajna, fajnie wygląda z tym karczkiem.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń