piątek, 9 sierpnia 2013

73. Włóczki bez etykiet - jak się z nimi rozprawić?

Witam po dłuższej przerwie.
Czas pędzi nieubłaganie, świat się kręci w zawrotnym tempie a ja z nim :)
Szczególnie lato jest takim szalonym okresem, kiedy każdą wolną chwilę poświęcam na aktywny odpoczynek - rower, spacery, a czas w weekendy staram się spędzać na wyjazdach. Dzierganie latem słabo się komponuje :)
Dzisiejszy post zaczęłam pisać spory czas temu, a dotyczy włóczek bez papierowych etykiet. Osobiście jestem posiadaczką wielu kłębków różnorakich włóczek bez etykiet, głównie podarowanych przez dalsze lub bliższe ciotki czy znajomych. Ogólnie chomik ze mnie, więc gromadzę, gromadzę, ale rozstać się już z nimi nie potrafię - bo wiem że kiedyś na pewno wszystkie przerobię.
Nadszedł jednak wiekopomny moment, w którym moje zasoby osiągnęły już spore rozmiary i trzeba było w jakiś sensowny sposób je uporządkować.
Na samym początku kluczem był kolor - włóczki leżały w opisanych workach poukładane wg kolorów. Trochę mi się to nie sprawdziło - bo kolor okazał się słabym kryterium wyboru.
Postanowiłam więc zmienić sposób segregacji i poukładać włóczki wg składu i grubości. Dzięki temu w pudełku miałam co prawda różne kolory włóczek, ale tego samego gatunku i grubości. Okazało się to strzałem w dziesiątkę i w końcu poczułam że zaczynam opanowywać sytuację. Problem napotkałam jedynie przy włóczkach bez etykiet, bo gdzie je włożyć ? jak zaklasyfikować?


Miałam dwa wyjścia albo w pizdu do śmieci i zapomnieć albo zmierzyć się z tematem i zdekonspirować moje włóczki. Oczywiście wybrałam ten drugi wariant. Do tematu podeszłam naukowo, przeprowadziłam badania i bardzo chciałam się z Wami podzielić wynikami. Niestety przeszkodził mi w tym fakt, że nie udało mi się zbadać wszystkich włókien (zbyt mała próba) i post byłby niekompletny. I pewnie przeleżałby w kopiach roboczych jeszcze z kilka dobrych lat gdyby nie to, że w fantastyczny i niespodziewany sposób wpadła w moje ręce książka o szyciu, w której jest opisane jak zbadać skład nitki. Dzięki niej mogę posta dokończyć i w końcu opublikować. 

I. OKREŚLENIE GRUBOŚCI NITKI
Jest to kryterium stosunkowe łatwe do zweryfikowania. Potrzebujemy jedynie wagę kuchenną oraz miarkę krawiecką i odrobinę cierpliwości.
Zwijamy kłębuszek tak długo, aż nawiniemy 10 g, następnie mierzymy te 10 g miarką  i poprzez proporcje ustalamy ile metrów mieści się w 100 g. W moim przypadku ta wiedza pozwala mi na umieszczenie kłębka w odpowiednim pudełku, z innymi nićmi tej samej grubości.

II. OKREŚLENIE SKŁADU WŁÓCZKI
W przypadku składu sprawa już nie jest taka prosta. Rzetelne metody są dwie (A,B) i najlepiej dla lepszych wyników stosować je obie, a wyniki obu tych prób ze sobą porównywać. Można też dokonać weryfikacji organoleptycznej, ale trudniej jest porównać wyniki, ponieważ jest to metoda subiektywna.
A) Metoda palenia nitki
B) Metoda rwania nitki
C) Metoda organoleptyczna

1. Włókna naturalne pochodzenia roślinnego (bawełna, len, konopie, bambus)
A) Bardzo łatwo się palą. Płoną dużym jasnym plomieniem, wydzielając zapach palonego papieru. Po spaleniu widzimy spopieloną nitkę ze szczegółami skrętu i grubości, po dotknięciu wszystko rozsypuje się w lotny popiół, który w dotyku jest mięciutki.
B) bardzo mocne włóczki, szczególnie po zmoczeniu nie można ich rozerwać. Rozerwana nitka bawełniana charakteryzuje się wystającymi, krótkimi włókienkami, a lniana długimi i sztywnymi.
C) nie gryzą, są zimne i sztywne w dotyku

2. Włókna naturalne pochodzenia zwierzęcego
2.1 Wełna
A) Pali się znacznie oporniej od naturalnych włókien roślinnych (raczej smaży się). Płomień jest krótki, drżący, wydziela się charakterystyczny zapach palonych włosów lub rogu. Po wyjęciu z płomienia gaśnie pozostawiając czarną lub brązową bezkształtną masę, dającą łatwo się rozkruszyć. Przy roztarciu szorstka.
B) Rozerwana nitka rozszczepia się, tworząc luźne splątanie

2.2 Jedwab naturalny
A) Daje przy spalaniu podobne wyniki jak wełna. Pali się trudno, wydzielając zapach palonych włosów (nieco mniej przykry niż przy paleniu wełny). Pozostawia popiół w postaci spieczonej kulistej masy dającej się bez trudu rozkruszyć.
B) Nitka po rozerwaniu rozdziela się.

3. Włókna sztuczne (akryl, poliamid, poliester)
A) kiedy nitkę potraktujemy ogniem błyskawicznie się pali, równocześnie się topiąc, pozostaje po niej wolno stygnąca masa, silnie parząca. Po ostygnięciu pozostaje twarda kulka. Podczas palenia wydziela się ohydny zapach octu.
B) nitka nie jest mocna, bardzo łatwo ją rozerwać.
C) nie gryzie, chyba że ma w składzie metalizowaną nitkę. Trzeszczy pod palcami.*

* Źródło: Opracowanie własne oraz "Jak szyć?" - Zofii Hanus


Mam nadzieje, że powyższe informacje przyczynią się znacząco do rozwikłania problemu z nitkami bez etykiet znajdujących się  w waszych domach :) 

Annette: Mam takie zaległości, że nawet nie wiem czy Twój blogowy impas minął, ale zamierzam wszystko nadrobić - masz rację czasem człowiek robi sobie taka przerwa i nic na to nie można poradzić :)
Kasiu J.: Dziękuję za miłe słowa pod adresem kompletu dla niemowlaczka :) Pozdrawiam
Kiro Crochet: Dziękuję :)
Ateno: Dziękuję za uznanie dla mojego kompleciku :) Pozdrowienia
Aneczko261: Strasznie się cieszę kiedy otrzymuję komentarze pod moimi kursami. Jeżeli wyszło Ci sześć okienek, to prawdopodobnie zrobiłaś za mało słupków w punkcie 06, 07 lub bezpośrednio w punkcie 12 robiąc okienka, zrobiłaś za dużą przerwę pomiędzy słupkami. Ale nie poddawaj się. Jak chcesz możesz mi wysłać zdjęcie tego kwiatka na mail, będzie łatwiej mi coś doradzić.
Asjo Knits: Z tego co piszesz dziergasz książkowo, tylko pozazdrościć. Ja przez to, że zaczęłam dziergać w dzieciństwie i poszłam na skróty - spaczyłam się. Potem przez to, że robiłam oczka prawe przekręcone i że robótka nie wyglądała za dobrze miałam okres zniechęcenia, bo napracowałam się a efekt końcowy mnie nie zadowalał, ale na szczęście mam już ten okres za sobą i teraz dziergam ze świadomością, że moje oczka będą idealne. Co do nazewnictwa, to zaklasyfikowałaś się prawidłowo - bo metoda szwajcarska = metodzie rosyjskiej = metodzie heretyckiej i tak po prawdzie jest to metoda jak najbardziej ergonomiczna. Szczególnie w porównaniu z metodami francuską czy angielską. Pozdrawiam
Anonimie: Cieszę się, ze kursik na kwiatki się sprawdza :) Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. Dziękuję za tak dokładny opis możliwości segregowania włóczki. Ja swoje też nadal szukam klucza dla swoich zapasów.

    pozdrawiam
    www.wloczkiwarmii.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam poukładane włóczki i kolorami i grubością nitki, chociaż w przypadku gdy mam włóczek (lub kordonków) jednej grubości niewiele, to są one razem i panuje kolorowy zawrót głowy :)) Ogromnie Ci dziękuję za ten opis, jak rozpoznać rodzaje włókien, ponieważ choć miałam o tym jakieś pojęcie, moja wiedza jednak była niekompletna :))

    OdpowiedzUsuń