Mój "NORWEG" powstaje bardzo wolno i w wielkich bólach. Kolejny raz musiałam go pruć, na szczęście nie wszystko, a jedynie 20 rzędów, ale to i tak nie mało. Myślę, że był to już ostatni akt destrukcji, bo wszystko zaczyna mi się zazębiać (znaczy się wzór z liczbą oczek) i tak naprawdę, choć jestem na samym początku a przede mną wrabianie wzorów żakardowych, mogę powiedzieć, że wyszłam na prostą i teraz powinno być już z górki. Muszę tylko rzetelnie dziergać rządek po rządku.
W związku z tym, że w sumie na razie nie mam za bardzo co pokazać, post będzie poświęcony bardzo przydatnemu dziewiarskiemu narzędziu, który jest wręcz niezbędny przy wzorach żakardowych. Bynajmniej ja nie wyobrażam sobie by z niego nie korzystać.
Oto on - naparstek dziewiarski:
W związku z tym, że w sumie na razie nie mam za bardzo co pokazać, post będzie poświęcony bardzo przydatnemu dziewiarskiemu narzędziu, który jest wręcz niezbędny przy wzorach żakardowych. Bynajmniej ja nie wyobrażam sobie by z niego nie korzystać.
Oto on - naparstek dziewiarski:
Źródło: Internet
Źródło: Internet
Jak widać na załączonych powyżej obrazkach istnieją różne rodzaje takiego naparstka. Można je kupić w wielu sklepach internetowych. Cena waha się pomiędzy 10 a 16 zł.
Ja na swój nie wydałam ani grosza, bo zrobiłam go sobie sama :) Oczywiście nie jest tak piękny jak te fabryczne, ale spełnia swoją funkcję, naprężania równo nitek, wyśmienicie, więc czego chcieć więcej. Jak będę miała trochę czasu to porządnie i równiutko nawinę go jeszcze raz, na razie musi taki zostać :)